Heartstopper to komiksowa seria Alice Oseman o której zrobiło się głośno za sprawą serialu na Netflixie. Cóż, serialu nie widziałam (jeszcze), bowiem wyznaję zasadę, że najpierw książka/ komiks, a dopiero później film czy serial realizowany na jej podstawie. Dlatego też sięgnęłam po lekturę i już teraz wiem, że niebawem zacznę oglądać, gdyż historia mnie porwała.
Komiksy trafiły do mnie dzięki wydawnictwu Jaguar, z którym to miałam okazję już współpracować, pisząc o wydanym przez nich Let’s talk about it. Wtedy też ponownie rozbudziła się we mnie komiksowa żądza i zapragnęłam pochłonąć serię autorstwa Alice.
Skończyło się tak, że nie ja pochłonęłam tę serię, tylko ona mnie. Autorka ma jakąś taką lekkość przekazu. Opowieść jest prosta, ale nie banalna. Porywa od pierwszych stron, wciąga, porusza i wywołuje głód na więcej i więcej.
Choć cykl przeznaczony jest raczej dla osób w wieku nastoletnim, ja także bawiłam się dobrze brnąc przez strony prostych, czarno – białych, dynamicznych rysunków. Lektura sprawiała mi olbrzymią frajdę. Ciekawość rosła z każdą chwilą, wraz ze zwiększającą się sympatią do głównych bohaterów.
Mimo iż opowieść wydaje się być szybka, momentami przewidywalna, generowała we mnie ogrom różnorodnych emocji. Sprawiała, że mój stan zmieniał się ze strony na stronę. Bywały momenty smutku, w których nie chciałam mierzyć się z dalszą treścią, jednocześnie nie byłam w stanie odłożyć tomu na bok. Choć książki te są dość grube, zawsze łykałam je na raz, nie mogąc się oderwać i pragnąc chłonąć dalej przygody Nicka i Charliego.
Mówiąc krótko: to jest naprawdę dobra i godna uwagi seria!
Do tej pory ukazały się cztery tomy (o których oczywiście napisałam co nieco):
Za książki dziękuję:
