Czym jest ambiwalencja?
Co prawda nie lubię przytaczać definicji słownikowych, ale jako że to pierwszy wpis, to może zacznijmy właśnie od tego. Ambiwalencja to: „występowanie przeciwstawnych cech lub elementów”.
Prawda? Jak najbardziej!
Zobaczmy co jeszcze mówi nam słownik języka polskiego na ten temat. „Jednoczesne przeżywanie przeciwstawnych uczuć i pragnień w stosunku do tych samych osób, przedmiotów lub sytuacji.”
Nadal prawda. I myślę, że to dobre wprowadzenie, dobry start do przyjrzenia się temu pięknemu wyrazowi.
Ambiwalencja pojawia się, gdy mamy alternatywne rozwiązanie. Z jednej strony chcę coś zrobić, z drugiej natomiast nie mam na to ochoty. Chcę zacząć uprawiać sport, bo zaczynam czuć się źle, mając mało ruchu, ale… Tu pojawia się to magiczne „ale”, które pokazuje nam drugą stronę. Mówi nam przykładowo, że ten sport to jednak nie jest dobry pomysł, bo przecież w tym czasie możemy sobie odpocząć po pracy, poczytać książkę, poleżeć, obejrzeć serial. Jest alternatywny sposób na spożytkowanie tego czasu, więc pojawia się ambiwalencja. Z jednej strony chcę to zrobić, z drugiej nie chcę. Gdy nie ma alternatywy, nie ma też ambiwalencji. Bo po co miałaby być? Sprawa byłaby jasna, klarowna, łatwo byłoby podjąć decyzję. Przygotować się, podjąć odpowiednie kroki. Rozpocząć działanie.
Niestety, okazuje się, że sytuacja nie jest taka przejrzysta. Pojawiają się wątpliwości. Inne rozwiązania, inne wątki. I ta nieszczęsna ambiwalencja.
Jest Wam to znajome? Myślę, że każdy w swym życiu spotyka się z tym stanem. Prędzej czy później doświadcza go. Może czuć się zdezorientowany, czasem nawet bezradny. W takich momentach warto pamiętać jedną, bardzo ważną rzecz:
To powszechny stan, którego nie należy się bać. Jeśli występuje, nie oznacza nic złego. Jeśli się pojawia, to znaczy, że wszystko jest z nami ok, bo dostrzegamy obie strony potencjalnej zmiany. A gdy widzimy obie strony, podjęcie decyzji może być bardziej przemyślane i świadome. Niezależnie od tego jaką decyzję podejmiecie, pamiętajcie, że wybór należy do Was. A z ambiwalencją można się uporać, rozstrzygnąć ją i opowiedzieć się po którejś ze stron. Czego Wam serdecznie życzę. I sobie przy okazji też.
I częściowo o tym będzie ten blog. Ale może o czymś jeszcze. Razem zobaczymy, w którą stronę to pójdzie, jak ewoluuje. Co Wy na to?