ambiwalencja.pl

czas na zmiany?

Książka

Patrząc w słońce – Irvin D. Yalom

Patrząc w słońce – pozycja tak niepozorna, zaskakująca, ale też zmuszająca do refleksji. Spoglądając na piękną, błękitną okładkę, z rozświetlonym, delikatnym zbożo – chwastem, ma się wrażenie, że lektura będzie przyjemna. Ta kojąca serce okładka przywodzi na myśl taką niesamowitą lekkość, spokój, beztroskę. I wtedy uderza w nas treść.

To uderzenie momentami boli. Sprawia, że cierpimy. Tworzy dyskomfort. Zetknięcie się z tematem śmierci nie jest łatwe. Przyglądanie się sobie, swoim bliskim i świadomość przemijania mogą być trudne. Jest trudna. Yalom – jak na psychoterapeutę egzystencjalnego przystało – podejmuje ten temat. Mierzy się z ciężkimi wątkami, ale robi to w sposób przystępny i zrozumiały. Książka kierowana jest do wszystkich, nie tylko do terapeutów. Jej treść jest uniwersalna, o czym sam wspomina wielokrotnie.

Lektura, choć dość cienka, zajęła mi sporo czasu. To właśnie ten ciężar treści sprawił, że czyta się ją powoli, ale uważnie. Czasem trzeba zrobić przerwę, odpocząć, zatrzymać się, dać sobie czas na refleksje. Yalom zmusza nas tu do refleksji. Sam dzieli się swoimi przemyśleniami, swoim doświadczeniem, co też nas pcha w kierunku rozważań odnośnie własnej śmiertelności.

Hasło z okładki: „Jak sobie radzić z przerażeniem śmiercią” można potraktować jak streszczenie książki. Bo właśnie o tym autor nam mówi. Używając dużej ilości przykładów – jak ma w zwyczaju – pokazuje nam jak żyć z tym lękiem. Lękiem, który jest naturalny, zrozumiały i wszechobecny. Przytacza rozmowy ze swoimi pacjentami, ale też ukazuje ich bogate, senne życie. Dzieli się doświadczeniem klinicznym, ale także osobistymi doświadczeniami. Jest otwarty, bezpośredni, rozumiejący i wspierający. To wszystko zebrane w całość nie tylko jest dobrym wstępem do psychoterapii egzystencjalnej, ale w moim odczuciu także obowiązkową lekturą dla każdego terapeuty. Dla ludzi spoza branży również, bowiem śmierć, przemijanie, to coś, z czym każdy z nas ma do czynienia i każdy, bez wyjątku, musi się mierzyć.

Na szczególne uznanie zasługuje ostatni rozdział, zawierający rady dla terapeutów. Yalom jest wspaniałym nauczycielem, wiele z jego rad towarzyszy mi w mojej codziennej praktyce. Myślę, że Patrząc w słońce to kolejna lektura, do której będę wracać, by z każdym kolejnym razem wyciskać z niej jeszcze więcej pożywnego, niesamowicie potrzebnego w pracy, orzeźwiającego soku mądrości. Już teraz wydłubałam z niej dużo pysznego miąższu przepełnionego wiedzą, z której zaczęłam korzystać.

Autor mówi o tym, że nie chciał by ta publikacja była ponura. I nie jest. Sam temat jest ponury, bolesny, no i właśnie: przerażający. Mówi o tym, że świadomie użył słowa „przerażenie”, a nie „lęk”. Bowiem przerażenie można okiełznać i zdegradować do poziomu lęku, który jest naturalny. I choć czasem nieprzyjemny, to możliwy do zaakceptowania, życia z nim, ale też uważności na to, co ma nam do przekazania. I to tutaj wkracza ten okładkowy „puszek”. Tak kojący, uspakajający, piękny. Świadomość naszej skończoności pozwala czerpać więcej radości z życia. Dzięki niej możemy być szczęśliwsi, będąc naprawdę tu i teraz. Żyjąc pełną piersią. Yalom pomaga nam znaleźć sposób jak tego dokonać. Myślę, że warto go wysłuchać.

Tytuł:  Patrząc w słońce
Autor: Irvin D. Yalom
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Rok:
2022
Ilość stron: 272

Za książkę dziękuję:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.